Forum KND //Dowództwo Klanu Na Drzewie
Teraz na kud.ok1.pl
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Zabawa w trzy słowa
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 16, 17, 18  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KND //Dowództwo Klanu Na Drzewie Strona Główna -> Gry i Zabawy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dan460
Agent numer 460
Agent numer 460



Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 853
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 18:13, 13 Wrz 2006    Temat postu:

Klan Na Drzewie - zdanie to jest symbolem dumy i niepohamowanej, wielkiej radości. Pewnego razu członkowie pewnej załogi: Sektora o nowej renomie zostali przeniesieni do Sektora V, gdzie znaleźli grono nowych przyjaciół, którzy byli bardzo mili i wyspecjalizowani w misjach. Kuki i Wally byli w sobie zakochani ale nie o tym temat:). No więc nowi członkowie pochodzili z bardzo dalekiego kraju. Numer 1 zawsze będzie pamiętał, jak się przeprowadzał z Anglii do USA, krainy bezgranicznego absurdu. Zdarzyło się to, gdy miał trzy miesiące [to rzeczywiście musiał pamiętac:D] i kilka latek. [on się przeprowadził, gdy miał trzy LATA] Poznał wtedy swoich przyszłych przyjaciół. Byli to: Hoagie, Wally, Kuki i Abby. No i potem poznał Izię. No i kilka miesięcy później pocałował wiadomo kogo i wtedy to wstąpił jakoś w progi KND z Hoagiem i resztą swoich przyjaciół. Póżniej było bardzo fajnie. Zabijali dorosłych, ale nie do grobu, tylko dechami od trumny. Potem wzywali księdza, a Abby załamywała się,bo większość grupy udawała żaby, bo tak bardzo lubili brak myślenia podczas bardzo ważnych misji. No, oprócz Nigela. Niestety tylko on podejrzewał,że zastawiono sieci pod kościołem.W siłowni rozkładali nowy sprzęt, gdy Sektor V wkroczył do akcji. Okazało się, że ktoś ukradł sprzęt, zanim Nigelowi zginął drobny

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fredos
Znany Członek



Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 1416
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Wieluń, Polska

PostWysłany: Śro 18:20, 13 Wrz 2006    Temat postu:

Klan Na Drzewie - zdanie to jest symbolem dumy i niepohamowanej, wielkiej radości. Pewnego razu członkowie pewnej załogi: Sektora o nowej renomie zostali przeniesieni do Sektora V, gdzie znaleźli grono nowych przyjaciół, którzy byli bardzo mili i wyspecjalizowani w misjach. Kuki i Wally byli w sobie zakochani ale nie o tym temat:). No więc nowi członkowie pochodzili z bardzo dalekiego kraju. Numer 1 zawsze będzie pamiętał, jak się przeprowadzał z Anglii do USA, krainy bezgranicznego absurdu. Zdarzyło się to, gdy miał trzy miesiące [to rzeczywiście musiał pamiętac:D] i kilka latek. [on się przeprowadził, gdy miał trzy LATA] Poznał wtedy swoich przyszłych przyjaciół. Byli to: Hoagie, Wally, Kuki i Abby. No i potem poznał Izię. No i kilka miesięcy później pocałował wiadomo kogo i wtedy to wstąpił jakoś w progi KND z Hoagiem i resztą swoich przyjaciół. Póżniej było bardzo fajnie. Zabijali dorosłych, ale nie do grobu, tylko dechami od trumny. Potem wzywali księdza, a Abby załamywała się,bo większość grupy udawała żaby, bo tak bardzo lubili brak myślenia podczas bardzo ważnych misji. No, oprócz Nigela. Niestety tylko on podejrzewał,że zastawiono sieci pod kościołem.W siłowni rozkładali nowy sprzęt, gdy Sektor V wkroczył do akcji. Okazało się, że ktoś ukradł sprzęt, zanim Nigelowi zginął drobny pieniążek, za którym

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dan460
Agent numer 460
Agent numer 460



Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 853
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 18:25, 13 Wrz 2006    Temat postu:

Klan Na Drzewie - zdanie to jest symbolem dumy i niepohamowanej, wielkiej radości. Pewnego razu członkowie pewnej załogi: Sektora o nowej renomie zostali przeniesieni do Sektora V, gdzie znaleźli grono nowych przyjaciół, którzy byli bardzo mili i wyspecjalizowani w misjach. Kuki i Wally byli w sobie zakochani ale nie o tym temat:). No więc nowi członkowie pochodzili z bardzo dalekiego kraju. Numer 1 zawsze będzie pamiętał, jak się przeprowadzał z Anglii do USA, krainy bezgranicznego absurdu. Zdarzyło się to, gdy miał trzy miesiące [to rzeczywiście musiał pamiętac:D] i kilka latek. [on się przeprowadził, gdy miał trzy LATA] Poznał wtedy swoich przyszłych przyjaciół. Byli to: Hoagie, Wally, Kuki i Abby. No i potem poznał Izię. No i kilka miesięcy później pocałował wiadomo kogo i wtedy to wstąpił jakoś w progi KND z Hoagiem i resztą swoich przyjaciół. Póżniej było bardzo fajnie. Zabijali dorosłych, ale nie do grobu, tylko dechami od trumny. Potem wzywali księdza, a Abby załamywała się,bo większość grupy udawała żaby, bo tak bardzo lubili brak myślenia podczas bardzo ważnych misji. No, oprócz Nigela. Niestety tylko on podejrzewał,że zastawiono sieci pod kościołem.W siłowni rozkładali nowy sprzęt, gdy Sektor V wkroczył do akcji. Okazało się, że ktoś ukradł sprzęt, zanim Nigelowi zginął drobny pieniążek, za którym coś tam było.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fredos
Znany Członek



Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 1416
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Wieluń, Polska

PostWysłany: Śro 18:25, 13 Wrz 2006    Temat postu:

Klan Na Drzewie - zdanie to jest symbolem dumy i niepohamowanej, wielkiej radości. Pewnego razu członkowie pewnej załogi: Sektora o nowej renomie zostali przeniesieni do Sektora V, gdzie znaleźli grono nowych przyjaciół, którzy byli bardzo mili i wyspecjalizowani w misjach. Kuki i Wally byli w sobie zakochani ale nie o tym temat:). No więc nowi członkowie pochodzili z bardzo dalekiego kraju. Numer 1 zawsze będzie pamiętał, jak się przeprowadzał z Anglii do USA, krainy bezgranicznego absurdu. Zdarzyło się to, gdy miał trzy miesiące [to rzeczywiście musiał pamiętac:D] i kilka latek. [on się przeprowadził, gdy miał trzy LATA] Poznał wtedy swoich przyszłych przyjaciół. Byli to: Hoagie, Wally, Kuki i Abby. No i potem poznał Izię. No i kilka miesięcy później pocałował wiadomo kogo i wtedy to wstąpił jakoś w progi KND z Hoagiem i resztą swoich przyjaciół. Póżniej było bardzo fajnie. Zabijali dorosłych, ale nie do grobu, tylko dechami od trumny. Potem wzywali księdza, a Abby załamywała się,bo większość grupy udawała żaby, bo tak bardzo lubili brak myślenia podczas bardzo ważnych misji. No, oprócz Nigela. Niestety tylko on podejrzewał,że zastawiono sieci pod kościołem.W siłowni rozkładali nowy sprzęt, gdy Sektor V wkroczył do akcji. Okazało się, że ktoś ukradł sprzęt, zanim Nigelowi zginął drobny pieniążek, za którym coś tam było. Następnie wziął siekierę

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dan460
Agent numer 460
Agent numer 460



Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 853
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 18:28, 13 Wrz 2006    Temat postu:

Klan Na Drzewie - zdanie to jest symbolem dumy i niepohamowanej, wielkiej radości. Pewnego razu członkowie pewnej załogi: Sektora o nowej renomie zostali przeniesieni do Sektora V, gdzie znaleźli grono nowych przyjaciół, którzy byli bardzo mili i wyspecjalizowani w misjach. Kuki i Wally byli w sobie zakochani ale nie o tym temat:). No więc nowi członkowie pochodzili z bardzo dalekiego kraju. Numer 1 zawsze będzie pamiętał, jak się przeprowadzał z Anglii do USA, krainy bezgranicznego absurdu. Zdarzyło się to, gdy miał trzy miesiące [to rzeczywiście musiał pamiętac:D] i kilka latek. [on się przeprowadził, gdy miał trzy LATA] Poznał wtedy swoich przyszłych przyjaciół. Byli to: Hoagie, Wally, Kuki i Abby. No i potem poznał Izię. No i kilka miesięcy później pocałował wiadomo kogo i wtedy to wstąpił jakoś w progi KND z Hoagiem i resztą swoich przyjaciół. Póżniej było bardzo fajnie. Zabijali dorosłych, ale nie do grobu, tylko dechami od trumny. Potem wzywali księdza, a Abby załamywała się,bo większość grupy udawała żaby, bo tak bardzo lubili brak myślenia podczas bardzo ważnych misji. No, oprócz Nigela. Niestety tylko on podejrzewał,że zastawiono sieci pod kościołem.W siłowni rozkładali nowy sprzęt, gdy Sektor V wkroczył do akcji. Okazało się, że ktoś ukradł sprzęt, zanim Nigelowi zginął drobny pieniążek, za którym coś tam było. Następnie wziął siekierę i wywalił toaletę

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fredos
Znany Członek



Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 1416
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Wieluń, Polska

PostWysłany: Śro 18:34, 13 Wrz 2006    Temat postu:

Klan Na Drzewie - zdanie to jest symbolem dumy i niepohamowanej, wielkiej radości. Pewnego razu członkowie pewnej załogi: Sektora o nowej renomie zostali przeniesieni do Sektora V, gdzie znaleźli grono nowych przyjaciół, którzy byli bardzo mili i wyspecjalizowani w misjach. Kuki i Wally byli w sobie zakochani ale nie o tym temat:). No więc nowi członkowie pochodzili z bardzo dalekiego kraju. Numer 1 zawsze będzie pamiętał, jak się przeprowadzał z Anglii do USA, krainy bezgranicznego absurdu. Zdarzyło się to, gdy miał trzy miesiące [to rzeczywiście musiał pamiętac:D] i kilka latek. [on się przeprowadził, gdy miał trzy LATA] Poznał wtedy swoich przyszłych przyjaciół. Byli to: Hoagie, Wally, Kuki i Abby. No i potem poznał Izię. No i kilka miesięcy później pocałował wiadomo kogo i wtedy to wstąpił jakoś w progi KND z Hoagiem i resztą swoich przyjaciół. Póżniej było bardzo fajnie. Zabijali dorosłych, ale nie do grobu, tylko dechami od trumny. Potem wzywali księdza, a Abby załamywała się,bo większość grupy udawała żaby, bo tak bardzo lubili brak myślenia podczas bardzo ważnych misji. No, oprócz Nigela. Niestety tylko on podejrzewał,że zastawiono sieci pod kościołem.W siłowni rozkładali nowy sprzęt, gdy Sektor V wkroczył do akcji. Okazało się, że ktoś ukradł sprzęt, zanim Nigelowi zginął drobny pieniążek, za którym coś tam było. Następnie wziął siekierę i wywalił toaletę Toaletora. Kuki tymczasem

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dan460
Agent numer 460
Agent numer 460



Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 853
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 18:37, 13 Wrz 2006    Temat postu:

Klan Na Drzewie - zdanie to jest symbolem dumy i niepohamowanej, wielkiej radości. Pewnego razu członkowie pewnej załogi: Sektora o nowej renomie zostali przeniesieni do Sektora V, gdzie znaleźli grono nowych przyjaciół, którzy byli bardzo mili i wyspecjalizowani w misjach. Kuki i Wally byli w sobie zakochani ale nie o tym temat:). No więc nowi członkowie pochodzili z bardzo dalekiego kraju. Numer 1 zawsze będzie pamiętał, jak się przeprowadzał z Anglii do USA, krainy bezgranicznego absurdu. Zdarzyło się to, gdy miał trzy miesiące [to rzeczywiście musiał pamiętac:D] i kilka latek. [on się przeprowadził, gdy miał trzy LATA] Poznał wtedy swoich przyszłych przyjaciół. Byli to: Hoagie, Wally, Kuki i Abby. No i potem poznał Izię. No i kilka miesięcy później pocałował wiadomo kogo i wtedy to wstąpił jakoś w progi KND z Hoagiem i resztą swoich przyjaciół. Póżniej było bardzo fajnie. Zabijali dorosłych, ale nie do grobu, tylko dechami od trumny. Potem wzywali księdza, a Abby załamywała się,bo większość grupy udawała żaby, bo tak bardzo lubili brak myślenia podczas bardzo ważnych misji. No, oprócz Nigela. Niestety tylko on podejrzewał,że zastawiono sieci pod kościołem.W siłowni rozkładali nowy sprzęt, gdy Sektor V wkroczył do akcji. Okazało się, że ktoś ukradł sprzęt, zanim Nigelowi zginął drobny pieniążek, za którym coś tam było. Następnie wziął siekierę i wywalił toaletę Toaletora. Kuki tymczasem miała pełne kieszenie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fredos
Znany Członek



Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 1416
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Wieluń, Polska

PostWysłany: Śro 18:52, 13 Wrz 2006    Temat postu:

Klan Na Drzewie - zdanie to jest symbolem dumy i niepohamowanej, wielkiej radości. Pewnego razu członkowie pewnej załogi: Sektora o nowej renomie zostali przeniesieni do Sektora V, gdzie znaleźli grono nowych przyjaciół, którzy byli bardzo mili i wyspecjalizowani w misjach. Kuki i Wally byli w sobie zakochani ale nie o tym temat:). No więc nowi członkowie pochodzili z bardzo dalekiego kraju. Numer 1 zawsze będzie pamiętał, jak się przeprowadzał z Anglii do USA, krainy bezgranicznego absurdu. Zdarzyło się to, gdy miał trzy miesiące [to rzeczywiście musiał pamiętac:D] i kilka latek. [on się przeprowadził, gdy miał trzy LATA] Poznał wtedy swoich przyszłych przyjaciół. Byli to: Hoagie, Wally, Kuki i Abby. No i potem poznał Izię. No i kilka miesięcy później pocałował wiadomo kogo i wtedy to wstąpił jakoś w progi KND z Hoagiem i resztą swoich przyjaciół. Póżniej było bardzo fajnie. Zabijali dorosłych, ale nie do grobu, tylko dechami od trumny. Potem wzywali księdza, a Abby załamywała się,bo większość grupy udawała żaby, bo tak bardzo lubili brak myślenia podczas bardzo ważnych misji. No, oprócz Nigela. Niestety tylko on podejrzewał,że zastawiono sieci pod kościołem.W siłowni rozkładali nowy sprzęt, gdy Sektor V wkroczył do akcji. Okazało się, że ktoś ukradł sprzęt, zanim Nigelowi zginął drobny pieniążek, za którym coś tam było. Następnie wziął siekierę i wywalił toaletę Toaletora. Kuki tymczasem miała pełne kieszenie i kupiła wszystkim

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aga 4343
Agent numer 4343
Agent numer 4343



Dołączył: 10 Sie 2006
Posty: 539
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Wrocka :)

PostWysłany: Czw 17:04, 14 Wrz 2006    Temat postu:

Klan Na Drzewie - zdanie to jest symbolem dumy i niepohamowanej, wielkiej radości. Pewnego razu członkowie pewnej załogi: Sektora o nowej renomie zostali przeniesieni do Sektora V, gdzie znaleźli grono nowych przyjaciół, którzy byli bardzo mili i wyspecjalizowani w misjach. Kuki i Wally byli w sobie zakochani ale nie o tym temat:). No więc nowi członkowie pochodzili z bardzo dalekiego kraju. Numer 1 zawsze będzie pamiętał, jak się przeprowadzał z Anglii do USA, krainy bezgranicznego absurdu. Zdarzyło się to, gdy miał trzy miesiące [to rzeczywiście musiał pamiętac:D] i kilka latek. [on się przeprowadził, gdy miał trzy LATA] Poznał wtedy swoich przyszłych przyjaciół. Byli to: Hoagie, Wally, Kuki i Abby. No i potem poznał Izię. No i kilka miesięcy później pocałował wiadomo kogo i wtedy to wstąpił jakoś w progi KND z Hoagiem i resztą swoich przyjaciół. Póżniej było bardzo fajnie. Zabijali dorosłych, ale nie do grobu, tylko dechami od trumny. Potem wzywali księdza, a Abby załamywała się,bo większość grupy udawała żaby, bo tak bardzo lubili brak myślenia podczas bardzo ważnych misji. No, oprócz Nigela. Niestety tylko on podejrzewał,że zastawiono sieci pod kościołem.W siłowni rozkładali nowy sprzęt, gdy Sektor V wkroczył do akcji. Okazało się, że ktoś ukradł sprzęt, zanim Nigelowi zginął drobny pieniążek, za którym coś tam było. Następnie wziął siekierę i wywalił toaletę Toaletora. Kuki tymczasem miała pełne kieszenie i kupiła wszystkim po butelce bąbelków

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Numero zero
Agent numer 0
Agent numer 0



Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 934
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa :]

PostWysłany: Czw 17:59, 14 Wrz 2006    Temat postu:

Klan Na Drzewie - zdanie to jest symbolem dumy i niepohamowanej, wielkiej radości. Pewnego razu członkowie pewnej załogi: Sektora o nowej renomie zostali przeniesieni do Sektora V, gdzie znaleźli grono nowych przyjaciół, którzy byli bardzo mili i wyspecjalizowani w misjach. Kuki i Wally byli w sobie zakochani ale nie o tym temat:). No więc nowi członkowie pochodzili z bardzo dalekiego kraju. Numer 1 zawsze będzie pamiętał, jak się przeprowadzał z Anglii do USA, krainy bezgranicznego absurdu. Zdarzyło się to, gdy miał trzy miesiące [to rzeczywiście musiał pamiętac:D] i kilka latek. [on się przeprowadził, gdy miał trzy LATA] Poznał wtedy swoich przyszłych przyjaciół. Byli to: Hoagie, Wally, Kuki i Abby. No i potem poznał Izię. No i kilka miesięcy później pocałował wiadomo kogo i wtedy to wstąpił jakoś w progi KND z Hoagiem i resztą swoich przyjaciół. Póżniej było bardzo fajnie. Zabijali dorosłych, ale nie do grobu, tylko dechami od trumny. Potem wzywali księdza, a Abby załamywała się,bo większość grupy udawała żaby, bo tak bardzo lubili brak myślenia podczas bardzo ważnych misji. No, oprócz Nigela. Niestety tylko on podejrzewał,że zastawiono sieci pod kościołem.W siłowni rozkładali nowy sprzęt, gdy Sektor V wkroczył do akcji. Okazało się, że ktoś ukradł sprzęt, zanim Nigelowi zginął drobny pieniążek, za którym coś tam było. Następnie wziął siekierę i wywalił toaletę Toaletora. Kuki tymczasem miała pełne kieszenie i kupiła wszystkim po butelce bąbelków, które nie smakowały

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dan460
Agent numer 460
Agent numer 460



Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 853
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 19:15, 14 Wrz 2006    Temat postu:

Klan Na Drzewie - zdanie to jest symbolem dumy i niepohamowanej, wielkiej radości. Pewnego razu członkowie pewnej załogi: Sektora o nowej renomie zostali przeniesieni do Sektora V, gdzie znaleźli grono nowych przyjaciół, którzy byli bardzo mili i wyspecjalizowani w misjach. Kuki i Wally byli w sobie zakochani ale nie o tym temat:). No więc nowi członkowie pochodzili z bardzo dalekiego kraju. Numer 1 zawsze będzie pamiętał, jak się przeprowadzał z Anglii do USA, krainy bezgranicznego absurdu. Zdarzyło się to, gdy miał trzy miesiące [to rzeczywiście musiał pamiętac:D] i kilka latek. [on się przeprowadził, gdy miał trzy LATA] Poznał wtedy swoich przyszłych przyjaciół. Byli to: Hoagie, Wally, Kuki i Abby. No i potem poznał Izię. No i kilka miesięcy później pocałował wiadomo kogo i wtedy to wstąpił jakoś w progi KND z Hoagiem i resztą swoich przyjaciół. Póżniej było bardzo fajnie. Zabijali dorosłych, ale nie do grobu, tylko dechami od trumny. Potem wzywali księdza, a Abby załamywała się,bo większość grupy udawała żaby, bo tak bardzo lubili brak myślenia podczas bardzo ważnych misji. No, oprócz Nigela. Niestety tylko on podejrzewał,że zastawiono sieci pod kościołem.W siłowni rozkładali nowy sprzęt, gdy Sektor V wkroczył do akcji. Okazało się, że ktoś ukradł sprzęt, zanim Nigelowi zginął drobny pieniążek, za którym coś tam było. Następnie wziął siekierę i wywalił toaletę Toaletora. Kuki tymczasem miała pełne kieszenie i kupiła wszystkim po butelce bąbelków, które nie smakowały jak ten cały

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fredos
Znany Członek



Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 1416
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Wieluń, Polska

PostWysłany: Czw 19:36, 14 Wrz 2006    Temat postu:

Klan Na Drzewie - zdanie to jest symbolem dumy i niepohamowanej, wielkiej radości. Pewnego razu członkowie pewnej załogi: Sektora o nowej renomie zostali przeniesieni do Sektora V, gdzie znaleźli grono nowych przyjaciół, którzy byli bardzo mili i wyspecjalizowani w misjach. Kuki i Wally byli w sobie zakochani ale nie o tym temat:). No więc nowi członkowie pochodzili z bardzo dalekiego kraju. Numer 1 zawsze będzie pamiętał, jak się przeprowadzał z Anglii do USA, krainy bezgranicznego absurdu. Zdarzyło się to, gdy miał trzy miesiące [to rzeczywiście musiał pamiętac:D] i kilka latek. [on się przeprowadził, gdy miał trzy LATA] Poznał wtedy swoich przyszłych przyjaciół. Byli to: Hoagie, Wally, Kuki i Abby. No i potem poznał Izię. No i kilka miesięcy później pocałował wiadomo kogo i wtedy to wstąpił jakoś w progi KND z Hoagiem i resztą swoich przyjaciół. Póżniej było bardzo fajnie. Zabijali dorosłych, ale nie do grobu, tylko dechami od trumny. Potem wzywali księdza, a Abby załamywała się,bo większość grupy udawała żaby, bo tak bardzo lubili brak myślenia podczas bardzo ważnych misji. No, oprócz Nigela. Niestety tylko on podejrzewał,że zastawiono sieci pod kościołem.W siłowni rozkładali nowy sprzęt, gdy Sektor V wkroczył do akcji. Okazało się, że ktoś ukradł sprzęt, zanim Nigelowi zginął drobny pieniążek, za którym coś tam było. Następnie wziął siekierę i wywalił toaletę Toaletora. Kuki tymczasem miała pełne kieszenie i kupiła wszystkim po butelce bąbelków, które nie smakowały jak ten cały Sprinter Numeru 58

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dan460
Agent numer 460
Agent numer 460



Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 853
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 19:42, 14 Wrz 2006    Temat postu:

Klan Na Drzewie - zdanie to jest symbolem dumy i niepohamowanej, wielkiej radości. Pewnego razu członkowie pewnej załogi: Sektora o nowej renomie zostali przeniesieni do Sektora V, gdzie znaleźli grono nowych przyjaciół, którzy byli bardzo mili i wyspecjalizowani w misjach. Kuki i Wally byli w sobie zakochani ale nie o tym temat:). No więc nowi członkowie pochodzili z bardzo dalekiego kraju. Numer 1 zawsze będzie pamiętał, jak się przeprowadzał z Anglii do USA, krainy bezgranicznego absurdu. Zdarzyło się to, gdy miał trzy miesiące [to rzeczywiście musiał pamiętac:D] i kilka latek. [on się przeprowadził, gdy miał trzy LATA] Poznał wtedy swoich przyszłych przyjaciół. Byli to: Hoagie, Wally, Kuki i Abby. No i potem poznał Izię. No i kilka miesięcy później pocałował wiadomo kogo i wtedy to wstąpił jakoś w progi KND z Hoagiem i resztą swoich przyjaciół. Póżniej było bardzo fajnie. Zabijali dorosłych, ale nie do grobu, tylko dechami od trumny. Potem wzywali księdza, a Abby załamywała się,bo większość grupy udawała żaby, bo tak bardzo lubili brak myślenia podczas bardzo ważnych misji. No, oprócz Nigela. Niestety tylko on podejrzewał,że zastawiono sieci pod kościołem.W siłowni rozkładali nowy sprzęt, gdy Sektor V wkroczył do akcji. Okazało się, że ktoś ukradł sprzęt, zanim Nigelowi zginął drobny pieniążek, za którym coś tam było. Następnie wziął siekierę i wywalił toaletę Toaletora. Kuki tymczasem miała pełne kieszenie i kupiła wszystkim po butelce bąbelków, które nie smakowały jak ten cały Sprinter Numeru 58,ale jak tęczowe

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Numero zero
Agent numer 0
Agent numer 0



Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 934
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa :]

PostWysłany: Czw 20:05, 14 Wrz 2006    Temat postu:

Klan Na Drzewie - zdanie to jest symbolem dumy i niepohamowanej, wielkiej radości. Pewnego razu członkowie pewnej załogi: Sektora o nowej renomie zostali przeniesieni do Sektora V, gdzie znaleźli grono nowych przyjaciół, którzy byli bardzo mili i wyspecjalizowani w misjach. Kuki i Wally byli w sobie zakochani ale nie o tym temat:). No więc nowi członkowie pochodzili z bardzo dalekiego kraju. Numer 1 zawsze będzie pamiętał, jak się przeprowadzał z Anglii do USA, krainy bezgranicznego absurdu. Zdarzyło się to, gdy miał trzy miesiące [to rzeczywiście musiał pamiętac:D] i kilka latek. [on się przeprowadził, gdy miał trzy LATA] Poznał wtedy swoich przyszłych przyjaciół. Byli to: Hoagie, Wally, Kuki i Abby. No i potem poznał Izię. No i kilka miesięcy później pocałował wiadomo kogo i wtedy to wstąpił jakoś w progi KND z Hoagiem i resztą swoich przyjaciół. Póżniej było bardzo fajnie. Zabijali dorosłych, ale nie do grobu, tylko dechami od trumny. Potem wzywali księdza, a Abby załamywała się,bo większość grupy udawała żaby, bo tak bardzo lubili brak myślenia podczas bardzo ważnych misji. No, oprócz Nigela. Niestety tylko on podejrzewał,że zastawiono sieci pod kościołem.W siłowni rozkładali nowy sprzęt, gdy Sektor V wkroczył do akcji. Okazało się, że ktoś ukradł sprzęt, zanim Nigelowi zginął drobny pieniążek, za którym coś tam było. Następnie wziął siekierę i wywalił toaletę Toaletora. Kuki tymczasem miała pełne kieszenie i kupiła wszystkim po butelce bąbelków, które nie smakowały jak ten cały Sprinter Numeru 58,ale jak Tęczowe Kropelki Radości, które

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dan460
Agent numer 460
Agent numer 460



Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 853
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 20:46, 14 Wrz 2006    Temat postu:

Klan Na Drzewie - zdanie to jest symbolem dumy i niepohamowanej, wielkiej radości. Pewnego razu członkowie pewnej załogi: Sektora o nowej renomie zostali przeniesieni do Sektora V, gdzie znaleźli grono nowych przyjaciół, którzy byli bardzo mili i wyspecjalizowani w misjach. Kuki i Wally byli w sobie zakochani ale nie o tym temat:). No więc nowi członkowie pochodzili z bardzo dalekiego kraju. Numer 1 zawsze będzie pamiętał, jak się przeprowadzał z Anglii do USA, krainy bezgranicznego absurdu. Zdarzyło się to, gdy miał trzy miesiące [to rzeczywiście musiał pamiętac:D] i kilka latek. [on się przeprowadził, gdy miał trzy LATA] Poznał wtedy swoich przyszłych przyjaciół. Byli to: Hoagie, Wally, Kuki i Abby. No i potem poznał Izię. No i kilka miesięcy później pocałował wiadomo kogo i wtedy to wstąpił jakoś w progi KND z Hoagiem i resztą swoich przyjaciół. Póżniej było bardzo fajnie. Zabijali dorosłych, ale nie do grobu, tylko dechami od trumny. Potem wzywali księdza, a Abby załamywała się,bo większość grupy udawała żaby, bo tak bardzo lubili brak myślenia podczas bardzo ważnych misji. No, oprócz Nigela. Niestety tylko on podejrzewał,że zastawiono sieci pod kościołem.W siłowni rozkładali nowy sprzęt, gdy Sektor V wkroczył do akcji. Okazało się, że ktoś ukradł sprzęt, zanim Nigelowi zginął drobny pieniążek, za którym coś tam było. Następnie wziął siekierę i wywalił toaletę Toaletora. Kuki tymczasem miała pełne kieszenie i kupiła wszystkim po butelce bąbelków, które nie smakowały jak ten cały Sprinter Numeru 58,ale jak Tęczowe Kropelki Radości, które działały podobnie jak

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Numero zero
Agent numer 0
Agent numer 0



Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 934
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa :]

PostWysłany: Czw 21:14, 14 Wrz 2006    Temat postu:

Klan Na Drzewie - zdanie to jest symbolem dumy i niepohamowanej, wielkiej radości. Pewnego razu członkowie pewnej załogi: Sektora o nowej renomie zostali przeniesieni do Sektora V, gdzie znaleźli grono nowych przyjaciół, którzy byli bardzo mili i wyspecjalizowani w misjach. Kuki i Wally byli w sobie zakochani ale nie o tym temat:). No więc nowi członkowie pochodzili z bardzo dalekiego kraju. Numer 1 zawsze będzie pamiętał, jak się przeprowadzał z Anglii do USA, krainy bezgranicznego absurdu. Zdarzyło się to, gdy miał trzy miesiące [to rzeczywiście musiał pamiętac:D] i kilka latek. [on się przeprowadził, gdy miał trzy LATA] Poznał wtedy swoich przyszłych przyjaciół. Byli to: Hoagie, Wally, Kuki i Abby. No i potem poznał Izię. No i kilka miesięcy później pocałował wiadomo kogo i wtedy to wstąpił jakoś w progi KND z Hoagiem i resztą swoich przyjaciół. Póżniej było bardzo fajnie. Zabijali dorosłych, ale nie do grobu, tylko dechami od trumny. Potem wzywali księdza, a Abby załamywała się,bo większość grupy udawała żaby, bo tak bardzo lubili brak myślenia podczas bardzo ważnych misji. No, oprócz Nigela. Niestety tylko on podejrzewał,że zastawiono sieci pod kościołem.W siłowni rozkładali nowy sprzęt, gdy Sektor V wkroczył do akcji. Okazało się, że ktoś ukradł sprzęt, zanim Nigelowi zginął drobny pieniążek, za którym coś tam było. Następnie wziął siekierę i wywalił toaletę Toaletora. Kuki tymczasem miała pełne kieszenie i kupiła wszystkim po butelce bąbelków, które nie smakowały jak ten cały Sprinter Numeru 58,ale jak Tęczowe Kropelki Radości, które działały podobnie jak substancja, którą Abby

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fredos
Znany Członek



Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 1416
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Wieluń, Polska

PostWysłany: Czw 21:20, 14 Wrz 2006    Temat postu:

Klan Na Drzewie - zdanie to jest symbolem dumy i niepohamowanej, wielkiej radości. Pewnego razu członkowie pewnej załogi: Sektora o nowej renomie zostali przeniesieni do Sektora V, gdzie znaleźli grono nowych przyjaciół, którzy byli bardzo mili i wyspecjalizowani w misjach. Kuki i Wally byli w sobie zakochani ale nie o tym temat:). No więc nowi członkowie pochodzili z bardzo dalekiego kraju. Numer 1 zawsze będzie pamiętał, jak się przeprowadzał z Anglii do USA, krainy bezgranicznego absurdu. Zdarzyło się to, gdy miał trzy miesiące [to rzeczywiście musiał pamiętac:D] i kilka latek. [on się przeprowadził, gdy miał trzy LATA] Poznał wtedy swoich przyszłych przyjaciół. Byli to: Hoagie, Wally, Kuki i Abby. No i potem poznał Izię. No i kilka miesięcy później pocałował wiadomo kogo i wtedy to wstąpił jakoś w progi KND z Hoagiem i resztą swoich przyjaciół. Póżniej było bardzo fajnie. Zabijali dorosłych, ale nie do grobu, tylko dechami od trumny. Potem wzywali księdza, a Abby załamywała się,bo większość grupy udawała żaby, bo tak bardzo lubili brak myślenia podczas bardzo ważnych misji. No, oprócz Nigela. Niestety tylko on podejrzewał,że zastawiono sieci pod kościołem.W siłowni rozkładali nowy sprzęt, gdy Sektor V wkroczył do akcji. Okazało się, że ktoś ukradł sprzęt, zanim Nigelowi zginął drobny pieniążek, za którym coś tam było. Następnie wziął siekierę i wywalił toaletę Toaletora. Kuki tymczasem miała pełne kieszenie i kupiła wszystkim po butelce bąbelków, które nie smakowały jak ten cały Sprinter Numeru 58,ale jak Tęczowe Kropelki Radości, które działały podobnie jak substancja, którą Abby wypiła na urodzinach

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Numero zero
Agent numer 0
Agent numer 0



Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 934
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa :]

PostWysłany: Czw 21:56, 14 Wrz 2006    Temat postu:

Klan Na Drzewie - zdanie to jest symbolem dumy i niepohamowanej, wielkiej radości. Pewnego razu członkowie pewnej załogi: Sektora o nowej renomie zostali przeniesieni do Sektora V, gdzie znaleźli grono nowych przyjaciół, którzy byli bardzo mili i wyspecjalizowani w misjach. Kuki i Wally byli w sobie zakochani ale nie o tym temat:). No więc nowi członkowie pochodzili z bardzo dalekiego kraju. Numer 1 zawsze będzie pamiętał, jak się przeprowadzał z Anglii do USA, krainy bezgranicznego absurdu. Zdarzyło się to, gdy miał trzy miesiące [to rzeczywiście musiał pamiętac:D] i kilka latek. [on się przeprowadził, gdy miał trzy LATA] Poznał wtedy swoich przyszłych przyjaciół. Byli to: Hoagie, Wally, Kuki i Abby. No i potem poznał Izię. No i kilka miesięcy później pocałował wiadomo kogo i wtedy to wstąpił jakoś w progi KND z Hoagiem i resztą swoich przyjaciół. Póżniej było bardzo fajnie. Zabijali dorosłych, ale nie do grobu, tylko dechami od trumny. Potem wzywali księdza, a Abby załamywała się,bo większość grupy udawała żaby, bo tak bardzo lubili brak myślenia podczas bardzo ważnych misji. No, oprócz Nigela. Niestety tylko on podejrzewał,że zastawiono sieci pod kościołem.W siłowni rozkładali nowy sprzęt, gdy Sektor V wkroczył do akcji. Okazało się, że ktoś ukradł sprzęt, zanim Nigelowi zginął drobny pieniążek, za którym coś tam było. Następnie wziął siekierę i wywalił toaletę Toaletora. Kuki tymczasem miała pełne kieszenie i kupiła wszystkim po butelce bąbelków, które nie smakowały jak ten cały Sprinter Numeru 58,ale jak Tęczowe Kropelki Radości, które działały podobnie jak substancja, którą Abby wypiła na urodzinach takiej jednej Jenny

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dan460
Agent numer 460
Agent numer 460



Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 853
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 21:58, 14 Wrz 2006    Temat postu:

Klan Na Drzewie - zdanie to jest symbolem dumy i niepohamowanej, wielkiej radości. Pewnego razu członkowie pewnej załogi: Sektora o nowej renomie zostali przeniesieni do Sektora V, gdzie znaleźli grono nowych przyjaciół, którzy byli bardzo mili i wyspecjalizowani w misjach. Kuki i Wally byli w sobie zakochani ale nie o tym temat:). No więc nowi członkowie pochodzili z bardzo dalekiego kraju. Numer 1 zawsze będzie pamiętał, jak się przeprowadzał z Anglii do USA, krainy bezgranicznego absurdu. Zdarzyło się to, gdy miał trzy miesiące [to rzeczywiście musiał pamiętac:D] i kilka latek. [on się przeprowadził, gdy miał trzy LATA] Poznał wtedy swoich przyszłych przyjaciół. Byli to: Hoagie, Wally, Kuki i Abby. No i potem poznał Izię. No i kilka miesięcy później pocałował wiadomo kogo i wtedy to wstąpił jakoś w progi KND z Hoagiem i resztą swoich przyjaciół. Póżniej było bardzo fajnie. Zabijali dorosłych, ale nie do grobu, tylko dechami od trumny. Potem wzywali księdza, a Abby załamywała się,bo większość grupy udawała żaby, bo tak bardzo lubili brak myślenia podczas bardzo ważnych misji. No, oprócz Nigela. Niestety tylko on podejrzewał,że zastawiono sieci pod kościołem.W siłowni rozkładali nowy sprzęt, gdy Sektor V wkroczył do akcji. Okazało się, że ktoś ukradł sprzęt, zanim Nigelowi zginął drobny pieniążek, za którym coś tam było. Następnie wziął siekierę i wywalił toaletę Toaletora. Kuki tymczasem miała pełne kieszenie i kupiła wszystkim po butelce bąbelków, które nie smakowały jak ten cały Sprinter Numeru 58,ale jak Tęczowe Kropelki Radości, które działały podobnie jak substancja, którą Abby wypiła na urodzinach takiej jednej Jenny i była wtedy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fredos
Znany Członek



Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 1416
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Wieluń, Polska

PostWysłany: Czw 22:11, 14 Wrz 2006    Temat postu:

Klan Na Drzewie - zdanie to jest symbolem dumy i niepohamowanej, wielkiej radości. Pewnego razu członkowie pewnej załogi: Sektora o nowej renomie zostali przeniesieni do Sektora V, gdzie znaleźli grono nowych przyjaciół, którzy byli bardzo mili i wyspecjalizowani w misjach. Kuki i Wally byli w sobie zakochani ale nie o tym temat:). No więc nowi członkowie pochodzili z bardzo dalekiego kraju. Numer 1 zawsze będzie pamiętał, jak się przeprowadzał z Anglii do USA, krainy bezgranicznego absurdu. Zdarzyło się to, gdy miał trzy miesiące [to rzeczywiście musiał pamiętac:D] i kilka latek. [on się przeprowadził, gdy miał trzy LATA] Poznał wtedy swoich przyszłych przyjaciół. Byli to: Hoagie, Wally, Kuki i Abby. No i potem poznał Izię. No i kilka miesięcy później pocałował wiadomo kogo i wtedy to wstąpił jakoś w progi KND z Hoagiem i resztą swoich przyjaciół. Póżniej było bardzo fajnie. Zabijali dorosłych, ale nie do grobu, tylko dechami od trumny. Potem wzywali księdza, a Abby załamywała się,bo większość grupy udawała żaby, bo tak bardzo lubili brak myślenia podczas bardzo ważnych misji. No, oprócz Nigela. Niestety tylko on podejrzewał,że zastawiono sieci pod kościołem.W siłowni rozkładali nowy sprzęt, gdy Sektor V wkroczył do akcji. Okazało się, że ktoś ukradł sprzęt, zanim Nigelowi zginął drobny pieniążek, za którym coś tam było. Następnie wziął siekierę i wywalił toaletę Toaletora. Kuki tymczasem miała pełne kieszenie i kupiła wszystkim po butelce bąbelków, które nie smakowały jak ten cały Sprinter Numeru 58,ale jak Tęczowe Kropelki Radości, które działały podobnie jak substancja, którą Abby wypiła na urodzinach takiej jednej Jenny i była wtedy upojona cukrem typu

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dan460
Agent numer 460
Agent numer 460



Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 853
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 23:58, 14 Wrz 2006    Temat postu:

Klan Na Drzewie - zdanie to jest symbolem dumy i niepohamowanej, wielkiej radości. Pewnego razu członkowie pewnej załogi: Sektora o nowej renomie zostali przeniesieni do Sektora V, gdzie znaleźli grono nowych przyjaciół, którzy byli bardzo mili i wyspecjalizowani w misjach. Kuki i Wally byli w sobie zakochani ale nie o tym temat:). No więc nowi członkowie pochodzili z bardzo dalekiego kraju. Numer 1 zawsze będzie pamiętał, jak się przeprowadzał z Anglii do USA, krainy bezgranicznego absurdu. Zdarzyło się to, gdy miał trzy miesiące [to rzeczywiście musiał pamiętac:D] i kilka latek. [on się przeprowadził, gdy miał trzy LATA] Poznał wtedy swoich przyszłych przyjaciół. Byli to: Hoagie, Wally, Kuki i Abby. No i potem poznał Izię. No i kilka miesięcy później pocałował wiadomo kogo i wtedy to wstąpił jakoś w progi KND z Hoagiem i resztą swoich przyjaciół. Póżniej było bardzo fajnie. Zabijali dorosłych, ale nie do grobu, tylko dechami od trumny. Potem wzywali księdza, a Abby załamywała się,bo większość grupy udawała żaby, bo tak bardzo lubili brak myślenia podczas bardzo ważnych misji. No, oprócz Nigela. Niestety tylko on podejrzewał,że zastawiono sieci pod kościołem.W siłowni rozkładali nowy sprzęt, gdy Sektor V wkroczył do akcji. Okazało się, że ktoś ukradł sprzęt, zanim Nigelowi zginął drobny pieniążek, za którym coś tam było. Następnie wziął siekierę i wywalił toaletę Toaletora. Kuki tymczasem miała pełne kieszenie i kupiła wszystkim po butelce bąbelków, które nie smakowały jak ten cały Sprinter Numeru 58,ale jak Tęczowe Kropelki Radości, które działały podobnie jak substancja, którą Abby wypiła na urodzinach takiej jednej Jenny i była wtedy upojona cukrem typu TXo01Phlbt,tajnego składnika

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Numero zero
Agent numer 0
Agent numer 0



Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 934
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa :]

PostWysłany: Pią 17:11, 15 Wrz 2006    Temat postu:

Klan Na Drzewie - zdanie to jest symbolem dumy i niepohamowanej, wielkiej radości. Pewnego razu członkowie pewnej załogi: Sektora o nowej renomie zostali przeniesieni do Sektora V, gdzie znaleźli grono nowych przyjaciół, którzy byli bardzo mili i wyspecjalizowani w misjach. Kuki i Wally byli w sobie zakochani ale nie o tym temat:). No więc nowi członkowie pochodzili z bardzo dalekiego kraju. Numer 1 zawsze będzie pamiętał, jak się przeprowadzał z Anglii do USA, krainy bezgranicznego absurdu. Zdarzyło się to, gdy miał trzy miesiące [to rzeczywiście musiał pamiętac:D] i kilka latek. [on się przeprowadził, gdy miał trzy LATA] Poznał wtedy swoich przyszłych przyjaciół. Byli to: Hoagie, Wally, Kuki i Abby. No i potem poznał Izię. No i kilka miesięcy później pocałował wiadomo kogo i wtedy to wstąpił jakoś w progi KND z Hoagiem i resztą swoich przyjaciół. Póżniej było bardzo fajnie. Zabijali dorosłych, ale nie do grobu, tylko dechami od trumny. Potem wzywali księdza, a Abby załamywała się,bo większość grupy udawała żaby, bo tak bardzo lubili brak myślenia podczas bardzo ważnych misji. No, oprócz Nigela. Niestety tylko on podejrzewał,że zastawiono sieci pod kościołem.W siłowni rozkładali nowy sprzęt, gdy Sektor V wkroczył do akcji. Okazało się, że ktoś ukradł sprzęt, zanim Nigelowi zginął drobny pieniążek, za którym coś tam było. Następnie wziął siekierę i wywalił toaletę Toaletora. Kuki tymczasem miała pełne kieszenie i kupiła wszystkim po butelce bąbelków, które nie smakowały jak ten cały Sprinter Numeru 58,ale jak Tęczowe Kropelki Radości, które działały podobnie jak substancja, którą Abby wypiła na urodzinach takiej jednej Jenny i była wtedy upojona cukrem typu TXo01Phlbt,tajnego składnika stworzonego przez tego

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Raczka
Numer 74
Numer 74



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 473
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z wsi zwanej Większyce

PostWysłany: Pią 17:52, 15 Wrz 2006    Temat postu:

Klan Na Drzewie - zdanie to jest symbolem dumy i niepohamowanej, wielkiej radości. Pewnego razu członkowie pewnej załogi: Sektora o nowej renomie zostali przeniesieni do Sektora V, gdzie znaleźli grono nowych przyjaciół, którzy byli bardzo mili i wyspecjalizowani w misjach. Kuki i Wally byli w sobie zakochani ale nie o tym temat:). No więc nowi członkowie pochodzili z bardzo dalekiego kraju. Numer 1 zawsze będzie pamiętał, jak się przeprowadzał z Anglii do USA, krainy bezgranicznego absurdu. Zdarzyło się to, gdy miał trzy miesiące [to rzeczywiście musiał pamiętac:D] i kilka latek. [on się przeprowadził, gdy miał trzy LATA] Poznał wtedy swoich przyszłych przyjaciół. Byli to: Hoagie, Wally, Kuki i Abby. No i potem poznał Izię. No i kilka miesięcy później pocałował wiadomo kogo i wtedy to wstąpił jakoś w progi KND z Hoagiem i resztą swoich przyjaciół. Póżniej było bardzo fajnie. Zabijali dorosłych, ale nie do grobu, tylko dechami od trumny. Potem wzywali księdza, a Abby załamywała się,bo większość grupy udawała żaby, bo tak bardzo lubili brak myślenia podczas bardzo ważnych misji. No, oprócz Nigela. Niestety tylko on podejrzewał,że zastawiono sieci pod kościołem.W siłowni rozkładali nowy sprzęt, gdy Sektor V wkroczył do akcji. Okazało się, że ktoś ukradł sprzęt, zanim Nigelowi zginął drobny pieniążek, za którym coś tam było. Następnie wziął siekierę i wywalił toaletę Toaletora. Kuki tymczasem miała pełne kieszenie i kupiła wszystkim po butelce bąbelków, które nie smakowały jak ten cały Sprinter Numeru 58,ale jak Tęczowe Kropelki Radości, które działały podobnie jak substancja, którą Abby wypiła na urodzinach takiej jednej Jenny i była wtedy upojona cukrem typu TXo01Phlbt,tajnego składnika stworzonego przez tego głupiego i niezdarnego

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dan460
Agent numer 460
Agent numer 460



Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 853
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 18:19, 15 Wrz 2006    Temat postu:

Klan Na Drzewie - zdanie to jest symbolem dumy i niepohamowanej, wielkiej radości. Pewnego razu członkowie pewnej załogi: Sektora o nowej renomie zostali przeniesieni do Sektora V, gdzie znaleźli grono nowych przyjaciół, którzy byli bardzo mili i wyspecjalizowani w misjach. Kuki i Wally byli w sobie zakochani ale nie o tym temat:). No więc nowi członkowie pochodzili z bardzo dalekiego kraju. Numer 1 zawsze będzie pamiętał, jak się przeprowadzał z Anglii do USA, krainy bezgranicznego absurdu. Zdarzyło się to, gdy miał trzy miesiące [to rzeczywiście musiał pamiętac:D] i kilka latek. [on się przeprowadził, gdy miał trzy LATA] Poznał wtedy swoich przyszłych przyjaciół. Byli to: Hoagie, Wally, Kuki i Abby. No i potem poznał Izię. No i kilka miesięcy później pocałował wiadomo kogo i wtedy to wstąpił jakoś w progi KND z Hoagiem i resztą swoich przyjaciół. Póżniej było bardzo fajnie. Zabijali dorosłych, ale nie do grobu, tylko dechami od trumny. Potem wzywali księdza, a Abby załamywała się,bo większość grupy udawała żaby, bo tak bardzo lubili brak myślenia podczas bardzo ważnych misji. No, oprócz Nigela. Niestety tylko on podejrzewał,że zastawiono sieci pod kościołem.W siłowni rozkładali nowy sprzęt, gdy Sektor V wkroczył do akcji. Okazało się, że ktoś ukradł sprzęt, zanim Nigelowi zginął drobny pieniążek, za którym coś tam było. Następnie wziął siekierę i wywalił toaletę Toaletora. Kuki tymczasem miała pełne kieszenie i kupiła wszystkim po butelce bąbelków, które nie smakowały jak ten cały Sprinter Numeru 58,ale jak Tęczowe Kropelki Radości, które działały podobnie jak substancja, którą Abby wypiła na urodzinach takiej jednej Jenny i była wtedy upojona cukrem typu TXo01Phlbt,tajnego składnika stworzonego przez tego głupiego i niezdarnego Toaa... a nie,

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fredos
Znany Członek



Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 1416
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Wieluń, Polska

PostWysłany: Pią 18:26, 15 Wrz 2006    Temat postu:

Klan Na Drzewie - zdanie to jest symbolem dumy i niepohamowanej, wielkiej radości. Pewnego razu członkowie pewnej załogi: Sektora o nowej renomie zostali przeniesieni do Sektora V, gdzie znaleźli grono nowych przyjaciół, którzy byli bardzo mili i wyspecjalizowani w misjach. Kuki i Wally byli w sobie zakochani ale nie o tym temat:). No więc nowi członkowie pochodzili z bardzo dalekiego kraju. Numer 1 zawsze będzie pamiętał, jak się przeprowadzał z Anglii do USA, krainy bezgranicznego absurdu. Zdarzyło się to, gdy miał trzy miesiące [to rzeczywiście musiał pamiętac:D] i kilka latek. [on się przeprowadził, gdy miał trzy LATA] Poznał wtedy swoich przyszłych przyjaciół. Byli to: Hoagie, Wally, Kuki i Abby. No i potem poznał Izię. No i kilka miesięcy później pocałował wiadomo kogo i wtedy to wstąpił jakoś w progi KND z Hoagiem i resztą swoich przyjaciół. Póżniej było bardzo fajnie. Zabijali dorosłych, ale nie do grobu, tylko dechami od trumny. Potem wzywali księdza, a Abby załamywała się,bo większość grupy udawała żaby, bo tak bardzo lubili brak myślenia podczas bardzo ważnych misji. No, oprócz Nigela. Niestety tylko on podejrzewał,że zastawiono sieci pod kościołem.W siłowni rozkładali nowy sprzęt, gdy Sektor V wkroczył do akcji. Okazało się, że ktoś ukradł sprzęt, zanim Nigelowi zginął drobny pieniążek, za którym coś tam było. Następnie wziął siekierę i wywalił toaletę Toaletora. Kuki tymczasem miała pełne kieszenie i kupiła wszystkim po butelce bąbelków, które nie smakowały jak ten cały Sprinter Numeru 58,ale jak Tęczowe Kropelki Radości, które działały podobnie jak substancja, którą Abby wypiła na urodzinach takiej jednej Jenny i była wtedy upojona cukrem typu TXo01Phlbt,tajnego składnika stworzonego przez tego głupiego i niezdarnego Toaa... a nie, nie pamiętam kogo.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dan460
Agent numer 460
Agent numer 460



Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 853
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 18:31, 15 Wrz 2006    Temat postu:

Klan Na Drzewie - zdanie to jest symbolem dumy i niepohamowanej, wielkiej radości. Pewnego razu członkowie pewnej załogi: Sektora o nowej renomie zostali przeniesieni do Sektora V, gdzie znaleźli grono nowych przyjaciół, którzy byli bardzo mili i wyspecjalizowani w misjach. Kuki i Wally byli w sobie zakochani ale nie o tym temat:). No więc nowi członkowie pochodzili z bardzo dalekiego kraju. Numer 1 zawsze będzie pamiętał, jak się przeprowadzał z Anglii do USA, krainy bezgranicznego absurdu. Zdarzyło się to, gdy miał trzy miesiące [to rzeczywiście musiał pamiętac:D] i kilka latek. [on się przeprowadził, gdy miał trzy LATA] Poznał wtedy swoich przyszłych przyjaciół. Byli to: Hoagie, Wally, Kuki i Abby. No i potem poznał Izię. No i kilka miesięcy później pocałował wiadomo kogo i wtedy to wstąpił jakoś w progi KND z Hoagiem i resztą swoich przyjaciół. Póżniej było bardzo fajnie. Zabijali dorosłych, ale nie do grobu, tylko dechami od trumny. Potem wzywali księdza, a Abby załamywała się,bo większość grupy udawała żaby, bo tak bardzo lubili brak myślenia podczas bardzo ważnych misji. No, oprócz Nigela. Niestety tylko on podejrzewał,że zastawiono sieci pod kościołem.W siłowni rozkładali nowy sprzęt, gdy Sektor V wkroczył do akcji. Okazało się, że ktoś ukradł sprzęt, zanim Nigelowi zginął drobny pieniążek, za którym coś tam było. Następnie wziął siekierę i wywalił toaletę Toaletora. Kuki tymczasem miała pełne kieszenie i kupiła wszystkim po butelce bąbelków, które nie smakowały jak ten cały Sprinter Numeru 58,ale jak Tęczowe Kropelki Radości, które działały podobnie jak substancja, którą Abby wypiła na urodzinach takiej jednej Jenny i była wtedy upojona cukrem typu TXo01Phlbt,tajnego składnika stworzonego przez tego głupiego i niezdarnego Toaa... a nie, nie pamiętam kogo.Toaletor nie umiałby

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Raczka
Numer 74
Numer 74



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 473
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z wsi zwanej Większyce

PostWysłany: Pią 18:34, 15 Wrz 2006    Temat postu:

Klan Na Drzewie - zdanie to jest symbolem dumy i niepohamowanej, wielkiej radości. Pewnego razu członkowie pewnej załogi: Sektora o nowej renomie zostali przeniesieni do Sektora V, gdzie znaleźli grono nowych przyjaciół, którzy byli bardzo mili i wyspecjalizowani w misjach. Kuki i Wally byli w sobie zakochani ale nie o tym temat:). No więc nowi członkowie pochodzili z bardzo dalekiego kraju. Numer 1 zawsze będzie pamiętał, jak się przeprowadzał z Anglii do USA, krainy bezgranicznego absurdu. Zdarzyło się to, gdy miał trzy miesiące [to rzeczywiście musiał pamiętac:D] i kilka latek. [on się przeprowadził, gdy miał trzy LATA] Poznał wtedy swoich przyszłych przyjaciół. Byli to: Hoagie, Wally, Kuki i Abby. No i potem poznał Izię. No i kilka miesięcy później pocałował wiadomo kogo i wtedy to wstąpił jakoś w progi KND z Hoagiem i resztą swoich przyjaciół. Póżniej było bardzo fajnie. Zabijali dorosłych, ale nie do grobu, tylko dechami od trumny. Potem wzywali księdza, a Abby załamywała się,bo większość grupy udawała żaby, bo tak bardzo lubili brak myślenia podczas bardzo ważnych misji. No, oprócz Nigela. Niestety tylko on podejrzewał,że zastawiono sieci pod kościołem.W siłowni rozkładali nowy sprzęt, gdy Sektor V wkroczył do akcji. Okazało się, że ktoś ukradł sprzęt, zanim Nigelowi zginął drobny pieniążek, za którym coś tam było. Następnie wziął siekierę i wywalił toaletę Toaletora. Kuki tymczasem miała pełne kieszenie i kupiła wszystkim po butelce bąbelków, które nie smakowały jak ten cały Sprinter Numeru 58,ale jak Tęczowe Kropelki Radości, które działały podobnie jak substancja, którą Abby wypiła na urodzinach takiej jednej Jenny i była wtedy upojona cukrem typu TXo01Phlbt,tajnego składnika stworzonego przez tego głupiego i niezdarnego Toaa... a nie, nie pamiętam kogo.Toaletor nie umiałby zrobic czegoś takiego.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dan460
Agent numer 460
Agent numer 460



Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 853
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 18:36, 15 Wrz 2006    Temat postu:

Klan Na Drzewie - zdanie to jest symbolem dumy i niepohamowanej, wielkiej radości. Pewnego razu członkowie pewnej załogi: Sektora o nowej renomie zostali przeniesieni do Sektora V, gdzie znaleźli grono nowych przyjaciół, którzy byli bardzo mili i wyspecjalizowani w misjach. Kuki i Wally byli w sobie zakochani ale nie o tym temat:). No więc nowi członkowie pochodzili z bardzo dalekiego kraju. Numer 1 zawsze będzie pamiętał, jak się przeprowadzał z Anglii do USA, krainy bezgranicznego absurdu. Zdarzyło się to, gdy miał trzy miesiące [to rzeczywiście musiał pamiętac:D] i kilka latek. [on się przeprowadził, gdy miał trzy LATA] Poznał wtedy swoich przyszłych przyjaciół. Byli to: Hoagie, Wally, Kuki i Abby. No i potem poznał Izię. No i kilka miesięcy później pocałował wiadomo kogo i wtedy to wstąpił jakoś w progi KND z Hoagiem i resztą swoich przyjaciół. Póżniej było bardzo fajnie. Zabijali dorosłych, ale nie do grobu, tylko dechami od trumny. Potem wzywali księdza, a Abby załamywała się,bo większość grupy udawała żaby, bo tak bardzo lubili brak myślenia podczas bardzo ważnych misji. No, oprócz Nigela. Niestety tylko on podejrzewał,że zastawiono sieci pod kościołem.W siłowni rozkładali nowy sprzęt, gdy Sektor V wkroczył do akcji. Okazało się, że ktoś ukradł sprzęt, zanim Nigelowi zginął drobny pieniążek, za którym coś tam było. Następnie wziął siekierę i wywalił toaletę Toaletora. Kuki tymczasem miała pełne kieszenie i kupiła wszystkim po butelce bąbelków, które nie smakowały jak ten cały Sprinter Numeru 58,ale jak Tęczowe Kropelki Radości, które działały podobnie jak substancja, którą Abby wypiła na urodzinach takiej jednej Jenny i była wtedy upojona cukrem typu TXo01Phlbt,tajnego składnika stworzonego przez tego głupiego i niezdarnego Toaa... a nie, nie pamiętam kogo.Toaletor nie umiałby zrobic czegoś takiego.Ich DND to

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Raczka
Numer 74
Numer 74



Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 473
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z wsi zwanej Większyce

PostWysłany: Pią 18:44, 15 Wrz 2006    Temat postu:

Klan Na Drzewie - zdanie to jest symbolem dumy i niepohamowanej, wielkiej radości. Pewnego razu członkowie pewnej załogi: Sektora o nowej renomie zostali przeniesieni do Sektora V, gdzie znaleźli grono nowych przyjaciół, którzy byli bardzo mili i wyspecjalizowani w misjach. Kuki i Wally byli w sobie zakochani ale nie o tym temat:). No więc nowi członkowie pochodzili z bardzo dalekiego kraju. Numer 1 zawsze będzie pamiętał, jak się przeprowadzał z Anglii do USA, krainy bezgranicznego absurdu. Zdarzyło się to, gdy miał trzy miesiące [to rzeczywiście musiał pamiętac:D] i kilka latek. [on się przeprowadził, gdy miał trzy LATA] Poznał wtedy swoich przyszłych przyjaciół. Byli to: Hoagie, Wally, Kuki i Abby. No i potem poznał Izię. No i kilka miesięcy później pocałował wiadomo kogo i wtedy to wstąpił jakoś w progi KND z Hoagiem i resztą swoich przyjaciół. Póżniej było bardzo fajnie. Zabijali dorosłych, ale nie do grobu, tylko dechami od trumny. Potem wzywali księdza, a Abby załamywała się,bo większość grupy udawała żaby, bo tak bardzo lubili brak myślenia podczas bardzo ważnych misji. No, oprócz Nigela. Niestety tylko on podejrzewał,że zastawiono sieci pod kościołem.W siłowni rozkładali nowy sprzęt, gdy Sektor V wkroczył do akcji. Okazało się, że ktoś ukradł sprzęt, zanim Nigelowi zginął drobny pieniążek, za którym coś tam było. Następnie wziął siekierę i wywalił toaletę Toaletora. Kuki tymczasem miała pełne kieszenie i kupiła wszystkim po butelce bąbelków, które nie smakowały jak ten cały Sprinter Numeru 58,ale jak Tęczowe Kropelki Radości, które działały podobnie jak substancja, którą Abby wypiła na urodzinach takiej jednej Jenny i była wtedy upojona cukrem typu TXo01Phlbt,tajnego składnika stworzonego przez tego głupiego i niezdarnego Toaa... a nie, nie pamiętam kogo.Toaletor nie umiałby zrobic czegoś takiego.Ich DND to było bardzo duże

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dan460
Agent numer 460
Agent numer 460



Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 853
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 18:50, 15 Wrz 2006    Temat postu:

Klan Na Drzewie - zdanie to jest symbolem dumy i niepohamowanej, wielkiej radości. Pewnego razu członkowie pewnej załogi: Sektora o nowej renomie zostali przeniesieni do Sektora V, gdzie znaleźli grono nowych przyjaciół, którzy byli bardzo mili i wyspecjalizowani w misjach. Kuki i Wally byli w sobie zakochani ale nie o tym temat:). No więc nowi członkowie pochodzili z bardzo dalekiego kraju. Numer 1 zawsze będzie pamiętał, jak się przeprowadzał z Anglii do USA, krainy bezgranicznego absurdu. Zdarzyło się to, gdy miał trzy miesiące [to rzeczywiście musiał pamiętac:D] i kilka latek. [on się przeprowadził, gdy miał trzy LATA] Poznał wtedy swoich przyszłych przyjaciół. Byli to: Hoagie, Wally, Kuki i Abby. No i potem poznał Izię. No i kilka miesięcy później pocałował wiadomo kogo i wtedy to wstąpił jakoś w progi KND z Hoagiem i resztą swoich przyjaciół. Póżniej było bardzo fajnie. Zabijali dorosłych, ale nie do grobu, tylko dechami od trumny. Potem wzywali księdza, a Abby załamywała się,bo większość grupy udawała żaby, bo tak bardzo lubili brak myślenia podczas bardzo ważnych misji. No, oprócz Nigela. Niestety tylko on podejrzewał,że zastawiono sieci pod kościołem.W siłowni rozkładali nowy sprzęt, gdy Sektor V wkroczył do akcji. Okazało się, że ktoś ukradł sprzęt, zanim Nigelowi zginął drobny pieniążek, za którym coś tam było. Następnie wziął siekierę i wywalił toaletę Toaletora. Kuki tymczasem miała pełne kieszenie i kupiła wszystkim po butelce bąbelków, które nie smakowały jak ten cały Sprinter Numeru 58,ale jak Tęczowe Kropelki Radości, które działały podobnie jak substancja, którą Abby wypiła na urodzinach takiej jednej Jenny i była wtedy upojona cukrem typu TXo01Phlbt,tajnego składnika stworzonego przez tego głupiego i niezdarnego Toaa... a nie, nie pamiętam kogo.Toaletor nie umiałby zrobic czegoś takiego.Ich DND to było bardzo duże i z zaawansowanym

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Numero zero
Agent numer 0
Agent numer 0



Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 934
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa :]

PostWysłany: Pią 19:09, 15 Wrz 2006    Temat postu:

Klan Na Drzewie - zdanie to jest symbolem dumy i niepohamowanej, wielkiej radości. Pewnego razu członkowie pewnej załogi: Sektora o nowej renomie zostali przeniesieni do Sektora V, gdzie znaleźli grono nowych przyjaciół, którzy byli bardzo mili i wyspecjalizowani w misjach. Kuki i Wally byli w sobie zakochani ale nie o tym temat:). No więc nowi członkowie pochodzili z bardzo dalekiego kraju. Numer 1 zawsze będzie pamiętał, jak się przeprowadzał z Anglii do USA, krainy bezgranicznego absurdu. Zdarzyło się to, gdy miał trzy miesiące [to rzeczywiście musiał pamiętac:D] i kilka latek. [on się przeprowadził, gdy miał trzy LATA] Poznał wtedy swoich przyszłych przyjaciół. Byli to: Hoagie, Wally, Kuki i Abby. No i potem poznał Izię. No i kilka miesięcy później pocałował wiadomo kogo i wtedy to wstąpił jakoś w progi KND z Hoagiem i resztą swoich przyjaciół. Póżniej było bardzo fajnie. Zabijali dorosłych, ale nie do grobu, tylko dechami od trumny. Potem wzywali księdza, a Abby załamywała się,bo większość grupy udawała żaby, bo tak bardzo lubili brak myślenia podczas bardzo ważnych misji. No, oprócz Nigela. Niestety tylko on podejrzewał,że zastawiono sieci pod kościołem.W siłowni rozkładali nowy sprzęt, gdy Sektor V wkroczył do akcji. Okazało się, że ktoś ukradł sprzęt, zanim Nigelowi zginął drobny pieniążek, za którym coś tam było. Następnie wziął siekierę i wywalił toaletę Toaletora. Kuki tymczasem miała pełne kieszenie i kupiła wszystkim po butelce bąbelków, które nie smakowały jak ten cały Sprinter Numeru 58,ale jak Tęczowe Kropelki Radości, które działały podobnie jak substancja, którą Abby wypiła na urodzinach takiej jednej Jenny i była wtedy upojona cukrem typu TXo01Phlbt,tajnego składnika stworzonego przez tego głupiego i niezdarnego Toaa... a nie, nie pamiętam kogo.Toaletor nie umiałby zrobic czegoś takiego.Ich DND to było bardzo duże i z zaawansowanym wskaźnikiem cholesterolu. Hoagie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dan460
Agent numer 460
Agent numer 460



Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 853
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 19:30, 15 Wrz 2006    Temat postu:

Klan Na Drzewie - zdanie to jest symbolem dumy i niepohamowanej, wielkiej radości. Pewnego razu członkowie pewnej załogi: Sektora o nowej renomie zostali przeniesieni do Sektora V, gdzie znaleźli grono nowych przyjaciół, którzy byli bardzo mili i wyspecjalizowani w misjach. Kuki i Wally byli w sobie zakochani ale nie o tym temat:). No więc nowi członkowie pochodzili z bardzo dalekiego kraju. Numer 1 zawsze będzie pamiętał, jak się przeprowadzał z Anglii do USA, krainy bezgranicznego absurdu. Zdarzyło się to, gdy miał trzy miesiące [to rzeczywiście musiał pamiętac:D] i kilka latek. [on się przeprowadził, gdy miał trzy LATA] Poznał wtedy swoich przyszłych przyjaciół. Byli to: Hoagie, Wally, Kuki i Abby. No i potem poznał Izię. No i kilka miesięcy później pocałował wiadomo kogo i wtedy to wstąpił jakoś w progi KND z Hoagiem i resztą swoich przyjaciół. Póżniej było bardzo fajnie. Zabijali dorosłych, ale nie do grobu, tylko dechami od trumny. Potem wzywali księdza, a Abby załamywała się,bo większość grupy udawała żaby, bo tak bardzo lubili brak myślenia podczas bardzo ważnych misji. No, oprócz Nigela. Niestety tylko on podejrzewał,że zastawiono sieci pod kościołem.W siłowni rozkładali nowy sprzęt, gdy Sektor V wkroczył do akcji. Okazało się, że ktoś ukradł sprzęt, zanim Nigelowi zginął drobny pieniążek, za którym coś tam było. Następnie wziął siekierę i wywalił toaletę Toaletora. Kuki tymczasem miała pełne kieszenie i kupiła wszystkim po butelce bąbelków, które nie smakowały jak ten cały Sprinter Numeru 58,ale jak Tęczowe Kropelki Radości, które działały podobnie jak substancja, którą Abby wypiła na urodzinach takiej jednej Jenny i była wtedy upojona cukrem typu TXo01Phlbt,tajnego składnika stworzonego przez tego głupiego i niezdarnego Toaa... a nie, nie pamiętam kogo.Toaletor nie umiałby zrobic czegoś takiego.Ich DND to było bardzo duże i z zaawansowanym wskaźnikiem cholesterolu. Hoagie o nazwisku Gilligan

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Numero zero
Agent numer 0
Agent numer 0



Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 934
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa :]

PostWysłany: Pią 19:38, 15 Wrz 2006    Temat postu:

Klan Na Drzewie - zdanie to jest symbolem dumy i niepohamowanej, wielkiej radości. Pewnego razu członkowie pewnej załogi: Sektora o nowej renomie zostali przeniesieni do Sektora V, gdzie znaleźli grono nowych przyjaciół, którzy byli bardzo mili i wyspecjalizowani w misjach. Kuki i Wally byli w sobie zakochani ale nie o tym temat:). No więc nowi członkowie pochodzili z bardzo dalekiego kraju. Numer 1 zawsze będzie pamiętał, jak się przeprowadzał z Anglii do USA, krainy bezgranicznego absurdu. Zdarzyło się to, gdy miał trzy miesiące [to rzeczywiście musiał pamiętac:D] i kilka latek. [on się przeprowadził, gdy miał trzy LATA] Poznał wtedy swoich przyszłych przyjaciół. Byli to: Hoagie, Wally, Kuki i Abby. No i potem poznał Izię. No i kilka miesięcy później pocałował wiadomo kogo i wtedy to wstąpił jakoś w progi KND z Hoagiem i resztą swoich przyjaciół. Póżniej było bardzo fajnie. Zabijali dorosłych, ale nie do grobu, tylko dechami od trumny. Potem wzywali księdza, a Abby załamywała się,bo większość grupy udawała żaby, bo tak bardzo lubili brak myślenia podczas bardzo ważnych misji. No, oprócz Nigela. Niestety tylko on podejrzewał,że zastawiono sieci pod kościołem.W siłowni rozkładali nowy sprzęt, gdy Sektor V wkroczył do akcji. Okazało się, że ktoś ukradł sprzęt, zanim Nigelowi zginął drobny pieniążek, za którym coś tam było. Następnie wziął siekierę i wywalił toaletę Toaletora. Kuki tymczasem miała pełne kieszenie i kupiła wszystkim po butelce bąbelków, które nie smakowały jak ten cały Sprinter Numeru 58,ale jak Tęczowe Kropelki Radości, które działały podobnie jak substancja, którą Abby wypiła na urodzinach takiej jednej Jenny i była wtedy upojona cukrem typu TXo01Phlbt,tajnego składnika stworzonego przez tego głupiego i niezdarnego Toaa... a nie, nie pamiętam kogo.Toaletor nie umiałby zrobic czegoś takiego.Ich DND to było bardzo duże i z zaawansowanym wskaźnikiem cholesterolu. Hoagie o nazwisku Gilligan, pamiętał doskonale o

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dan460
Agent numer 460
Agent numer 460



Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 853
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 20:03, 15 Wrz 2006    Temat postu:

Klan Na Drzewie - zdanie to jest symbolem dumy i niepohamowanej, wielkiej radości. Pewnego razu członkowie pewnej załogi: Sektora o nowej renomie zostali przeniesieni do Sektora V, gdzie znaleźli grono nowych przyjaciół, którzy byli bardzo mili i wyspecjalizowani w misjach. Kuki i Wally byli w sobie zakochani ale nie o tym temat:). No więc nowi członkowie pochodzili z bardzo dalekiego kraju. Numer 1 zawsze będzie pamiętał, jak się przeprowadzał z Anglii do USA, krainy bezgranicznego absurdu. Zdarzyło się to, gdy miał trzy miesiące [to rzeczywiście musiał pamiętac:D] i kilka latek. [on się przeprowadził, gdy miał trzy LATA] Poznał wtedy swoich przyszłych przyjaciół. Byli to: Hoagie, Wally, Kuki i Abby. No i potem poznał Izię. No i kilka miesięcy później pocałował wiadomo kogo i wtedy to wstąpił jakoś w progi KND z Hoagiem i resztą swoich przyjaciół. Póżniej było bardzo fajnie. Zabijali dorosłych, ale nie do grobu, tylko dechami od trumny. Potem wzywali księdza, a Abby załamywała się,bo większość grupy udawała żaby, bo tak bardzo lubili brak myślenia podczas bardzo ważnych misji. No, oprócz Nigela. Niestety tylko on podejrzewał,że zastawiono sieci pod kościołem.W siłowni rozkładali nowy sprzęt, gdy Sektor V wkroczył do akcji. Okazało się, że ktoś ukradł sprzęt, zanim Nigelowi zginął drobny pieniążek, za którym coś tam było. Następnie wziął siekierę i wywalił toaletę Toaletora. Kuki tymczasem miała pełne kieszenie i kupiła wszystkim po butelce bąbelków, które nie smakowały jak ten cały Sprinter Numeru 58,ale jak Tęczowe Kropelki Radości, które działały podobnie jak substancja, którą Abby wypiła na urodzinach takiej jednej Jenny i była wtedy upojona cukrem typu TXo01Phlbt,tajnego składnika stworzonego przez tego głupiego i niezdarnego Toaa... a nie, nie pamiętam kogo.Toaletor nie umiałby zrobic czegoś takiego.Ich DND to było bardzo duże i z zaawansowanym wskaźnikiem cholesterolu. Hoagie o nazwisku Gilligan, pamiętał doskonale o porach obiadowych,projektach

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Numero zero
Agent numer 0
Agent numer 0



Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 934
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa :]

PostWysłany: Pią 20:15, 15 Wrz 2006    Temat postu:

Klan Na Drzewie - zdanie to jest symbolem dumy i niepohamowanej, wielkiej radości. Pewnego razu członkowie pewnej załogi: Sektora o nowej renomie zostali przeniesieni do Sektora V, gdzie znaleźli grono nowych przyjaciół, którzy byli bardzo mili i wyspecjalizowani w misjach. Kuki i Wally byli w sobie zakochani ale nie o tym temat:). No więc nowi członkowie pochodzili z bardzo dalekiego kraju. Numer 1 zawsze będzie pamiętał, jak się przeprowadzał z Anglii do USA, krainy bezgranicznego absurdu. Zdarzyło się to, gdy miał trzy miesiące [to rzeczywiście musiał pamiętac:D] i kilka latek. [on się przeprowadził, gdy miał trzy LATA] Poznał wtedy swoich przyszłych przyjaciół. Byli to: Hoagie, Wally, Kuki i Abby. No i potem poznał Izię. No i kilka miesięcy później pocałował wiadomo kogo i wtedy to wstąpił jakoś w progi KND z Hoagiem i resztą swoich przyjaciół. Póżniej było bardzo fajnie. Zabijali dorosłych, ale nie do grobu, tylko dechami od trumny. Potem wzywali księdza, a Abby załamywała się,bo większość grupy udawała żaby, bo tak bardzo lubili brak myślenia podczas bardzo ważnych misji. No, oprócz Nigela. Niestety tylko on podejrzewał,że zastawiono sieci pod kościołem.W siłowni rozkładali nowy sprzęt, gdy Sektor V wkroczył do akcji. Okazało się, że ktoś ukradł sprzęt, zanim Nigelowi zginął drobny pieniążek, za którym coś tam było. Następnie wziął siekierę i wywalił toaletę Toaletora. Kuki tymczasem miała pełne kieszenie i kupiła wszystkim po butelce bąbelków, które nie smakowały jak ten cały Sprinter Numeru 58,ale jak Tęczowe Kropelki Radości, które działały podobnie jak substancja, którą Abby wypiła na urodzinach takiej jednej Jenny i była wtedy upojona cukrem typu TXo01Phlbt,tajnego składnika stworzonego przez tego głupiego i niezdarnego Toaa... a nie, nie pamiętam kogo.Toaletor nie umiałby zrobic czegoś takiego.Ich DND to było bardzo duże i z zaawansowanym wskaźnikiem cholesterolu. Hoagie o nazwisku Gilligan, pamiętał doskonale o porach obiadowych, projektach, i pozostałych codziennych

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum KND //Dowództwo Klanu Na Drzewie Strona Główna -> Gry i Zabawy Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 16, 17, 18  Następny
Strona 3 z 18

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin